Zakrzepica w połogu - moja historia (Fragmin 7500 j.)

6 Comments
W moim przypadku poród był wywoływany. Byłam podłączona do oksytocyny przez około 10 godzin, co wiązało się z okropnym bólem. Dlatego też zdecydowałam się na znieczulenie zewnątrzoponowe, które jak mnie poinformowano kosztuje 500,-pln. Dodam, ze rodziłam co prawda w prywatnej klinice, ale na Fundusz więc do tej pory za nic nie płaciłam!!! Ból był taki, że te 500,-pln nie stanowiło żadnego kosztu.  czy znieczulenie pomogło?... Co prawda jest to sprawa indywidualna, ale w moim przypadku skurcze wydawały się płytsze, a co za tym idzie mniej bolesne - więc troszkę pomogło. Po porodzie dostałam jeszcze jakaś dawkę znieczulenia na zabiegi poporodowe i pojechałam na salę. 
Na sali leżałam z dziewczyną, która w ciąży przytyła prawie dwukrotnie, a lekarze tłumaczyli to po prostu zatrzymaniem wody w organizmie, co ustąpi po porodzie.
Następnego dnia noga nadal mnie bolała i była spuchnięta, ale tłumaczyłam sobie to przyjmowanym wcześniej znieczuleniem, z resztą lekarze też mnie tak informowali. Aha... w ciąży nie dostawałam żadnych leków przeciwzakrzepowych, a wyniki badań miałam książkowe. Ze szpitala zostaliśmy wypisani po 3 dniach, a z nogą bywało różnie.. raz bolała, raz nie... Po kilku dniach pobytu w domu zauważyłam, że opuchlizna z nogi mi nie schodzi. Pojechałam do mojego lekarza prowadzącego ciążę, przyjął mnie między pacjentkami - pracował w szpitalu, gdzie rodziłam. Po wywiadzie i po obejrzeniu nogi powiedział, że to może być zakrzepica i zalecałby jak najszybsze wykonanie badania USG Dopplera. Nie muszę mówić, że tydzień po porodzie nie biega się i nie jezdzi samemu z bolącą, zakrzepicową nogą samochodem po mieście, więc wszędzie docierałam taksówkami. Prywatne badanie USG Dopplera kosztowała 100,-pln. Pani dr. na kartce napisała mi jakie zastrzyki powinnam dostawać, ale ponieważ wypisanie recepty wymagało kolejnych kosztów wróciłam do ginekologa. Ginekolog na to, żebym pojechała do internisty po receptę. Kolejna taksówka, kolejny koszt. Internista przepisał, ale powiedział, że nie daje 100% pewności, że mogę przy nich karmić. (Przepisano mi Fragmin co 12 godzin 7500 j.). Pojechałam znowu do ginekologa, który też pewności mi nie dawał, ale nie był w stanie powiedzieć kogo powinnam o to pytać. W między czasie dzwoniłam do pielęgniarki, która była raz na patronażu u synka. Początkowo powiedziała, że mogę karmić bez żadnych większych problemów. Ucieszyłam się. Kamień z serca, ale radość nie trwała zbyt długo. Zadzwoniła po kwadransie i powiedziała, że lepiej nie karmić, bo badania hematologów nie są jednoznaczne i pojawiały się sytuacje, ze dzieci rodziły się z przezroczystymi ząbkami..... TAK. Tyle się dowiedziałam...i dodała, że powinnam jechać do szpitala, bo jestem w okresie połogu i biorąc zastrzyki na rozrzedzenie krwi mogę się wykrwawić.
Więc zaraz pojechałam do szpitala, gdzie leczyli mnie po swojemu, czyli swoimi dawkami, swoimi sposobami i mierzeniem mnie w kilku miejscach na nogach. Mały został z moimi rodzicami w domu i był karmiony mieszankami gotowymi, a ja w szpitalu z laktatorem "trenowałam" mleko metodą 7-5-3, jak zaleciła mi tamtejsza położna. Ze szpitala wypisał mnie ordynator tylko dlatego, ze nastpnego dnia miałam przyjść do niego na badania (kiedy zadzwoniłam, żeby się zapisać, usłyszałam, ze wizyta to koszt 300,-pln + dodatkowe badania, jeśli prof. zaleci). Zapisałam się mimo wszystko, a w drodze do domu kiedy już mnie wypuścił zadzwoniłam do jego prywatnego gabinetu i odwołałam wizytę. Swoją droga szczyt bezczelności, dawać pacjentce wizytówkę pod nieobecność pozostałych na sali i możliwość wypisania tylko dlatego, że małe dziecko mam w domu i jego dobrą wolą jest to, że dalej będzie mnie leczył za moje pieniądze u siebie w gabinecie. Do tego na wyjście chciał mi dać zastrzyk z Bromergonu na zatrzymanie laktacji. Nie zgodziłam się, bo bardzo mi zależało na karmieniu piersią.
Cały okres (ponad 4 miesięcznego leczenia) towarzyszył mi przykład jakim jest nasza mistrzyni olimpijska Kamila Skolimowska. Wydawać by się mogło, że sportowcy otoczeni są wieloma lekarzami i mają robione badania. Tego niestety żaden lekarz nie zdiagnozował. Kamila uskarżała się na ból w łydce, więc pierwsze co przyszło do głowy obsłudze medycznej był masaż mięśni. To on przyczynił się do odłamania fragmentu skrzepliny i spowodowania zatoru. Nierozpoznana zakrzepica zebrała żniwo w czasie zgrupowania polskich lekkoatletów w Portugalii.
Na całe szczęście chirurgiem naczyniowym okazał się sąsiad mojej babci, który poprowadził mi leczenie do samego końca. Odnośnie karmienia piersią uważał, że mogę, ale skoro zostały podane mi jakieś powody, by tego nie robić to w końcu moje życie jest ważniejsze.
Przez kolejne tygodnie razem z mamą wisiałyśmy na telefonach do krajowych / wojewódzkich/ międzynarodowych konsultantów ds. neonatologii / pediatrii/ laktacji itd... konsultantka ds. laktacji powiedziała, że albo jestem w szpitalu i heparyna jest mi podawana dożylnie no i karmię dziecko, albo jestem w domu, robię sobie sama zastrzyki i nie karmię......aż w końcu dodzwoniłyśmy się do Pani prof. w Warszawie, która mimo, iż zdziwiona faktem, że mamy do niej nr telefonu powiedziała, że spokojnie mogę karmić. Przez ten okres ściągałam i wylewałam pokarm do zlewu. Podobno każdy lakerz / prof. / dr. niezależnie od tytułu miał wątpliwości, ponieważ przy dawce profilaktycznej (do 5000 j. co 12 godz) można karmić piersią, ale w moim przypadku dawka była wyższa. Dodam jeszcze, że przez kilka miesięcy nosiłam również podkolanówki uciskowe, na receptę i przy pierwszej wizycie robione były pomiary nóg, więc nie idziemy po prostu do pierwszego lepszego sklepu czy apteki i nie kupujemy uniwersalnych.

Ten wpis jest dla kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji jak ja.

Jeśli macie jakieś pytania to piszcie śmiało w komentarzach albo na maila. Na pewno odpowiem... a może Wy też miałyście podobne historie?

Aha... jeśli chodzi o znieczulenie zewnątrzoponowe to.... moje drogie jest ono BEZPŁATNE. Ja dostałam zwrot, ponieważ napisałam skargę do NFZ. Została ona uwzględniona i klinika oddała mi pieniądze :) Także warto pisać i walczyć o swoje prawa. Dla chcącego nic trudnego.. po prostu wszystko zależy od woli walczącego :) Głowa do góry i walczyć o swoje prawa.


You may also like

6 komentarzy:

  1. Witaj, obecnie mam ten sam problem w połogu, proszę o kontakt Roja07@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, obecnie mam ten sam problem w połogu, proszę o kontakt Roja07@onet.eu

    OdpowiedzUsuń
  3. proszę o kontakt, bardzo mi zależy olgasztorc@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakrzepica szczególnie niebezpieczna jest dla kobiet ciężarnych. Polecam wejść na http://euroimmundna.pl/poronienia-zakrzepica-i-trombofilia i zapoznaniu się z tymi informacjami. Sprawdzonym testem na zakrzepice jest EUROArray FV i właśnie wykonanie go polecam.

    OdpowiedzUsuń

Zostaw ślad po sobie. Będzie mi łatwiej trafić do Ciebie :)